Wow, to już 3 ukończone opowiadanie na blogu. (Dawniej nazywało się Potwór z Szady i miało mieć ok. 10 rozdziałów.) Jestem dumna, że po tylu latach dałam radę coś zrobić z tym (u)tworem. Ostatnia część wydaje się odrobinę wyrwana z poprzedniej akcji, ale musiałam trochę przyśpieszyć tempo. Całość ma 3 części. Oto 1 i 2. Zapraszam. Dziękuję za tyle wyświetleń i obserwacje :)
Cholera. Prawdziwa wycieczka szkolna. Miało być super.
Wczoraj jeszcze pływałem sobie spokojnie na basenie z Naruto i Naruko, a teraz niewiele mu brakuje, żeby spaść do rwącej rzeki. Inuzuka planował, jak to wyzna niedługo swojemu ukochanemu uczucia do niego. Może już nie mieć takiej okazji.
Kiba, Naruto i jego siostra nie zawsze uważali. Kiedy przewodnik informował ich, że mają się trzymać blisko i nie oddalać, to oni tak troszeczkę zignorowali słowa mężczyzny, a po krótkim czasie zeszli ze ścieżki.
Cała trójka szła spokojnie śmiejąc się i rozmawiając po zboczu skały i to właśnie on miał to nieszczęście się pośliznąć.
- Naruko, Naruko! - krzyczał w panice Uzumaki. - Biegnij po pomoc, szybko! - mówił Naruto do swojej siostry bliźniaczki.
Chłopak położył się na skale i złapał w dłonie nadgarstki przyjaciela. Spojrzał na rzekę, która szybko płynęła. Mógł spaść. Kiba trzyma się mocno.
- Kiba, nie poddawaj się - krzyczał. - Spokojnie, wszystko będzie dobrze - mówił, chcąc dodać otuchy przyjacielowi, ale w szczególności sobie.
Gdyby... gdyby chłopak spadł, to prawdopodobnie nie przeżyłby. Naruto zaparł się i spróbował pociągnąć Kibę, ale nie dał rady i o mały włos nie puścił się jego ręki. Myślał gorączkowo, jakby tu go uratować. Żaden dobry pomysł nie przychodził mu do głowy.
- Naruto, posłuchaj mnie - powiedział cicho i niewyraźnie. Jego dłonie były spocone. Denerwował się. - Chcę ci powiedzieć, że... - Otworzył oczy, wcześniej miał je mocno zaciśnięte, jakby chciał, żeby wszystko okazało się koszmarem, z którego się szybko obudzi. Zderzył się z rzeczywistością. - Ja... - zaczął. Chciał zdradzić mu swoją tajemnicę, że jest gejem, ale pomyślał sobie, że pragnie być inaczej zapamiętany. Jakby zginął... to wolałby, żeby Naruto uważał go za wspaniałego przyjaciela, a nie homo, który pragnął się do niego dobrać.
- Tak? - westchnął, siląc się na mocniejsze trzymanie dłoni Kiby.
Po chwili pojawiła mu się w głowie myśl, że nigdy się nie całował, nie był z nikim, nie pragnął nikogo innego jak Naruto. Należało mu się coś, cokolwiek. Nie chciał umrzeć niekochany. Nie chciał w ogóle umrzeć.
- Naruto! - krzyknęła nagle Naruko, biegnąc i machając ręką w górze. A za nią cała nasza grupa.
Kibie napłynęły łzy do oczu. W jego sercu zatliła się iskra nadziei. Naruko rzuciła się i położyła na skale tak, jak jej brat. Złapała Kibe za dłoń i z pomocą silnego Sasuke i Neji'a wciągnęli go z powrotem na skałę.
Sakura beczała, Naruto i Naruko byli bliscy łez. Widział, jak Anko przeciera oczy.
Kiba spojrzał na roztrzęsionego Naruto i cicho wyszeptał jego imię, I już nic nie miało znaczenia, kiedy zobaczył jego twarz, która wyrażała tyle emocji. Znał go. Kochał go. Prawie zginął i mógł nie mieć szansy... być pokochanym, całować się, czy uprawiać seks. Ale też zdać matury, wyjechać z rodziną na wymarzone wakacje. A teraz mógł zacząć wszystko od nowa.
Złapał przyjaciela w swoje ramiona i przycisną go do siebie. I miał głęboko gdzieś, co pomyślą sobie inni. Że Sasuke i jego banda patrzą na niego, jak na dziwoląga. Że wszyscy są zdruzgotani tą całą sytuacją. Liczył się tylko on, jego słoneczko. Wciągnął zapach jego włosów. Po chwili zrozumiał, jak ważny jest on dla niego. Złapał twarz Naruto w swoje dłonie.
- Dziękuję - wyszeptał tak, żeby tylko on mógł go zrozumieć.
Sekundę później pochylił się i przycisną swoje usta do jego miękkich, słodkich warg. Ten westchnął z zaskoczenia, nawet się nie poruszył.
Słyszał jęk Naruko i pogardzający pomruk Uchihy, aż dziwne, że chłopak nie zaczął się śmiać. Spodziewał się tego po nim i jego bandzie.
Przez ciało Kiby przeszło tysiące iskierek wprost do jego serca. Właśnie spełniał swoje marzenie. Ale nie wiedział, że będzie takie słodkie. Tyle czekał, dlaczego nie zrobił tego wcześniej?
Zakończył szybko pocałunek, uśmiechając się łagodnie i nadal nie otwierając oczu, schował twarz w pomarańczowej bluzie Uzumaki'ego. Powinien go kiedyś zaprosić na prawdziwą randkę, a nie na kolejne przyjacielskie spotkanie. Najlepiej na basen. Chociaż był pewien, że przez jakiś czas będzie miał wstręt do wody. W końcu prawie spadł do rwącej rzeki. I nie miał pojęcia, dlaczego właśnie teraz o tym myślał.
Hinata skakałaby z radości. W końcu tak go dopingowała. Dziewczyna byłaby z niego dumna. Że się odważył, że spróbował, chociaż może zaraz dostać w pysk. Ale wątpił, żeby Naruto był do tego zdolny.
Zakręciło mu się w głowie i niespodziewanie upadł w ramiona przyjaciela.
Nie tego się spodziewał na tej wycieczce, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
- Naruto, posłuchaj mnie - powiedział cicho i niewyraźnie. Jego dłonie były spocone. Denerwował się. - Chcę ci powiedzieć, że... - Otworzył oczy, wcześniej miał je mocno zaciśnięte, jakby chciał, żeby wszystko okazało się koszmarem, z którego się szybko obudzi. Zderzył się z rzeczywistością. - Ja... - zaczął. Chciał zdradzić mu swoją tajemnicę, że jest gejem, ale pomyślał sobie, że pragnie być inaczej zapamiętany. Jakby zginął... to wolałby, żeby Naruto uważał go za wspaniałego przyjaciela, a nie homo, który pragnął się do niego dobrać.
- Tak? - westchnął, siląc się na mocniejsze trzymanie dłoni Kiby.
Po chwili pojawiła mu się w głowie myśl, że nigdy się nie całował, nie był z nikim, nie pragnął nikogo innego jak Naruto. Należało mu się coś, cokolwiek. Nie chciał umrzeć niekochany. Nie chciał w ogóle umrzeć.
- Naruto! - krzyknęła nagle Naruko, biegnąc i machając ręką w górze. A za nią cała nasza grupa.
Kibie napłynęły łzy do oczu. W jego sercu zatliła się iskra nadziei. Naruko rzuciła się i położyła na skale tak, jak jej brat. Złapała Kibe za dłoń i z pomocą silnego Sasuke i Neji'a wciągnęli go z powrotem na skałę.
Sakura beczała, Naruto i Naruko byli bliscy łez. Widział, jak Anko przeciera oczy.
Kiba spojrzał na roztrzęsionego Naruto i cicho wyszeptał jego imię, I już nic nie miało znaczenia, kiedy zobaczył jego twarz, która wyrażała tyle emocji. Znał go. Kochał go. Prawie zginął i mógł nie mieć szansy... być pokochanym, całować się, czy uprawiać seks. Ale też zdać matury, wyjechać z rodziną na wymarzone wakacje. A teraz mógł zacząć wszystko od nowa.
Złapał przyjaciela w swoje ramiona i przycisną go do siebie. I miał głęboko gdzieś, co pomyślą sobie inni. Że Sasuke i jego banda patrzą na niego, jak na dziwoląga. Że wszyscy są zdruzgotani tą całą sytuacją. Liczył się tylko on, jego słoneczko. Wciągnął zapach jego włosów. Po chwili zrozumiał, jak ważny jest on dla niego. Złapał twarz Naruto w swoje dłonie.
- Dziękuję - wyszeptał tak, żeby tylko on mógł go zrozumieć.
Sekundę później pochylił się i przycisną swoje usta do jego miękkich, słodkich warg. Ten westchnął z zaskoczenia, nawet się nie poruszył.
Słyszał jęk Naruko i pogardzający pomruk Uchihy, aż dziwne, że chłopak nie zaczął się śmiać. Spodziewał się tego po nim i jego bandzie.
Przez ciało Kiby przeszło tysiące iskierek wprost do jego serca. Właśnie spełniał swoje marzenie. Ale nie wiedział, że będzie takie słodkie. Tyle czekał, dlaczego nie zrobił tego wcześniej?
Zakończył szybko pocałunek, uśmiechając się łagodnie i nadal nie otwierając oczu, schował twarz w pomarańczowej bluzie Uzumaki'ego. Powinien go kiedyś zaprosić na prawdziwą randkę, a nie na kolejne przyjacielskie spotkanie. Najlepiej na basen. Chociaż był pewien, że przez jakiś czas będzie miał wstręt do wody. W końcu prawie spadł do rwącej rzeki. I nie miał pojęcia, dlaczego właśnie teraz o tym myślał.
Hinata skakałaby z radości. W końcu tak go dopingowała. Dziewczyna byłaby z niego dumna. Że się odważył, że spróbował, chociaż może zaraz dostać w pysk. Ale wątpił, żeby Naruto był do tego zdolny.
Zakręciło mu się w głowie i niespodziewanie upadł w ramiona przyjaciela.
Nie tego się spodziewał na tej wycieczce, ale przecież nie można mieć wszystkiego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz