Dobra, Malfoy wrobił go, znowu. Mieli tej nocy spotkać na boisku do Quidditha i zrobić sobie pojedynek szukających. Czekał na niego minutę, a już zgarną go Snape.
Mistrz Eliksirów, że skoro ma siłę, żeby w środku zimnej nocy latać na miotle, to równie dobrze mógłby posprzątać mu gabinet.
- Cholera - mruknął cicho pod nosem, myjąc podłogę pod biurkiem Snape'a i pomiędzy jego rozchylonymi nogami.
Uderzył się głowę i stęknął.
Był pewien, że profesor w tej chwili sprawdza jego wypracowanie z Eliksirów i z uśmiechem na ustach wystawia mu Trolla.
To drabble jest urocze! Miałam cichą nadzieję na coś więcej, ale w takiej postaci także skradło moje serducho. Bardzo ładna scenka. Trochę szkoda mi Harry'ego, że został zmuszony do mycia podłogi w środku nocy, ale mógł pomyśleć wcześniej, prawda?
OdpowiedzUsuńTylko tutaj: "Mistrz Eliksirów, że skoro ma siłę, żeby w środku zimnej nocy," chyba orzeczenie ci umknęło.
Ale zaczęłam się śmiać z mojego błędu! Jakim cudem ja tego nie zauważyłam? :D
UsuńHaha. Zdarza się. Też się czasami dziwię, czytając własne teksty, jak mogłam takie błędy robić. Ale czasami nawet przy drugim czytaniu można coś przeoczyć. ^^
Usuń