Naruto zaczął inaczej patrzeć na Sasuke. Wcześniej - tylko bratem osoby, która go adoptowała, kolega. A teraz… Uzumaki sam nie był pewien. Chłopak, stał się przyjacielem, któremu mógł powierzyć tajemnice, pośmiać się, a nawet wypłakać. Zaakceptował go, mimo że nie wiedział tak wiele o nim.
Posłał uśmiech brunetowi, który wylegiwał się na leżaku obok.
Uchiha złapał kolorów, ładnie się opalił. Jak zwykle nie rozstawiał się z wachlarzem. Przeglądał ulotkę o atrakcjach turystycznych w mieście niedaleko leżącym o tego.
- Spójrz – powiedział i pokazał blondynowi formularz. - Darmowy wstęp na imprezę.
Naruto wiedział, że tak będzie. Uchiha uwielbiał się bawić na dyskotekach.
- Od szesnastu lat! - krzyknął uradowany. - Itachi na pewno nas puści. Oczywiście, jeśli będziemy szli razem – powiedział z nadzieją w czarnych oczach.
Naruto zastanowił się, co mu szkodzi. Sasuke dużo mu poświęcił czasu, cierpliwości… W końcu kiedyś musiałby mu się odwdzięczyć. Spojrzał w te cudne oczy i już wiedział, że się zgodzi.
- Dobra – powiedział. - Kiedy to?
- Jutro, początek o dwudziestej pierwszej. Kilometr stąd, dojdziemy na piechotę – mówił szybko.
- Trzeba powiedzieć Itachi'emu – mruknął, a potem odszedł o czarnowłosego, żeby popływać w morzu.
*
- Tylko mi bez alkoholu! - powiedział do Sasuke.
Itachi robił pyszną kolację dla całej trójki. Nastolatkowie postanowili powiedzieć starszemu o imprezie tego samego dnia, parę godzi później. Długowłosy wymiękł, kiedy zobaczył, że Naruto też chciałby pójść.
- I nie spuszczajcie z siebie oczu, macie wrócić tutaj o drugiej trzydzieści, najpóźniej o trzeciej – mówił Itachi.
- Dobrze, tak, oczywiście – rzucił Sasuke.
Młodszy Uchiha miał już nie raz do czynienia z alkoholem, a Itachi był tego doskonale świadomy, jednak nie miał serca odmawiać chłopakom trochę zabawy w wakacje. Nie mógł też poradzić, że się po prostu martwi.
- Naprawdę, Sasuke. Szczególnie ty pilnuj Naruto. I jeszcze raz żadnego alkoholu – dodał na koniec.
- Oczywiście – odparli.
*
Bas pobrzmiewał im w głowach.
Sasuke ubrany był w krótkie szorty; czarną, luźną bluzkę, trampki i okulary przeciwsłoneczne, które w nocy mu się nie przydawały i nosił je tylko dlatego, że nieziemsko dobrze w nich się prezentował. Wyglądał olśniewająco, aż miło popatrzeć.
Za to Naruto założył ciemne jeansy, pomarańczową koszulkę i ulubione, znoszone buty.
Ludzie tańczyli pod wielkim namiotem. Niektórzy pili przy stolikach, inni gadali z przyjaciółmi, reszta obłapiała się w krzakach. Kupili bilety wstępu i weszli pod namiot.
Po godzinie tańca wyszli, żeby ochłonąć.
- Naruto zajmij jakiś stolik, zaraz przyjdę – powiedział, a Naruto potulnie wykonał polecenie. Usiadł na krześle, oparł łokcie na blacie, a dłonie na podbródku. Wpatrywał się w granatowe niebo usłane gwiazdami.
Po chwili młodszy Uchiha przyszedł z puszkami piwa.
Usiadł na krześle obok, postawił na blacie swoje zdobycze i zdjął okulary.
- Dalej – zachęcił Naruto.
Sasuke otworzył puszkę i wypił parę łyków.
- Jedno piwo nie zaszkodzi, naprawdę – powiedział Sasuke.
Naruto zrobił to, co Uchiha. Skosztował trochę, nawet mu smakowało.
- Brawo – rzekł. - Przejdźmy się na molo.
I tak zrobili. Usiedli na skraju, zdjęli buty i zanurzyli stopy w morzu. Woda była wspaniała.
Naruto dopił swoje piwo. Nie chciał się przyznać, ale czuł się od niego otępiony. Wszystko stawało się weselsze. Czuł takie dziwne mrowienie, bo wiedział, że robi coś, czego nie powinien, ale tak mu się to podobało.
- Sasuke? - spytał.
Uchiha zwrócił na niego uwagę.
- Słucham – odrzekł.
- Cieszę się, że tu jestem, z tobą. Tak mi fajnie – dodał zadowolony, miał te piękne iskierki szczęścia w oczach.
Spojrzał na niego i posłał mu uśmiech.
- Wiem.
Wrócili ponownie pod namiot, żeby tańczyć przez kolejne godziny. Kiedy była druga godzina ponownie poszli do ich stolika, a Sasuke zamówił kolejne piwa.
Piętnaście minut potem zaczęli się zbierać, żeby wrócić do domu. Droga zajęła im niecałe dwadzieścia minut.
- Sasuke – rozbawiony odezwał się cicho, kiedy byli tuż przed drzwiami.
- Tak?
Sasuke spojrzał na Naruto. Miał zamglone oczy i łagodny uśmiech.
Pocałunek był im pisany. Uzumaki chwycił w dłonie twarz bruneta i przybliżył ją. Ich usta spotkały się. Sasuke położył ręce na ścianie, po obu stronach głowy Naruto i przyparł go łagodnie. Uchiha w jednej chwili zapomniał jak się nazywa, w myślach krążyła tylko jedna myśl o chłopaku, którego teraz namiętnie całował. Skupił na nim całą swoją uwagę. Wsunął dłonie w jasne włosy i przyciągnął go jeszcze bliżej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz