- Psycholog twierdzi, że to, co zrobił było tylko i wyłącznie pod wpływem emocji i negatywnych uczuć. Naruto zezwolił na to, żeby uchylić tajemnicę lekarską, a więc będę mógł opowiedzieć odrobinę więcej niż powinienem.
Zrobił przerwę i wziął głęboki oddech.
- Jest zwyczajnym nastolatkiem, który pragnie uwagi - kontynuował. - Nigdy nie miał przyjaciół prócz Neji’a, a żeby ich zdobyć zaczął się uczyć. Z tego co wiem to uczęszczał na zajęcia ze sztuk walki, aby zaimponować innym. Myślał, że się nim zainteresujecie, a także rówieśnicy. Chłopcy bardzo się do siebie zbliżyli. Obwiniał się.
Uchiha słuchał uważnie.
- Gdy będzie w domu, stale ktoś musi z nim być i często rozmawiać. Trzeba na niego uważać, bo na tym świecie to kartką papieru idzie się zabić - zachichotał. – I trzymajcie się z dala od mostu. To przywróci złe wspomnienia.
Itachi pokiwał zgodnie.
- Niech Naruto zostanie jeszcze przez parę dni na obserwacji.
Blondyn po ustalonym czasie wrócił do domu.
*
Naruto leniwym wzrokiem spojrzał na zmęczonego Sasuke.
Chłopak był po całym tygodniu poprawiania testów, kartkówek i odpowiedzi na koniec roku. Nie pragnął mieć idealnych ocen jak blondyn, ale zależało mu na lepszych, niż obecne, ocenach. Niesamowicie się starał i uczył sumiennie (bo w końcu kiedyś trzeba). Naruto pomagał. Przerobił już cały materiał na ten rok szkolny. Uzumaki brał udział w zajęciach nadprogramowych, uczestniczył w olimpiadach naukowych. Zajmował wysokie miejsca w różnych konkursach.
Sasuke ziewnął. Oparł głowę na prawej ręce, a lewą przewracał strony grubego podręcznika. Siedział zgarbiony przy biurku. Blondyn czytał na łóżku bardzo ciekawą i wciągającą książkę podróżniczą. Po chwili skończył kolejny rozdział i odłożył powieść na półeczkę. Spojrzał na Sasuke, który kolejny raz ziewnął. Parę sekund potem zgasił lampkę nocną i zdjął ubranie codzienne, zostając w samych bokserkach. Wsunął się pod pościel i ułożył głowę łagodnie na poduszce.
- Sasuke? - mruknął.
Brunet spojrzał na chłopaka, z chęcią odrywając wzrok się od podręcznika.
- Spakowałeś się już na wakacje? - spytał zaciekawiony.
- Jeszcze nie – przerwał. - Mam dużo czasu, pewnie spakuję się w dzień poprzedzający nasz wyjazd. - Ziewnął. - Do tego czasu pozostał tydzień – zamilkł, po wypowiedzeniu tych słów.
Sasuke z niechęcią w oczach spojrzał na podręcznik.
- Pomóc ci jeszcze z biologią? - spytał ostrożnie Naruto.
Chociaż jemu samemu chciało się mocno spać, to nie odmówiłby pomocy, nawet pomimo późnej godziny.
- Nie… - przerwał, szukając odpowiedniego słowa. - dzisiaj – dokończył. - Już więcej się nie nauczę. Wątpię, żebym zapamiętał chociaż jedną informację więcej.
- Ciężko pracujesz… będę za ciebie trzymał kciuki na jutrzejszej poprawce.
- Wiem – powiedział cicho Uchiha.
Sasuke zamknął podręcznik i odłożył do plecaka. Zgasił palącą się lampkę na biurku. Po chwili Naruto mógł usłyszeć dźwięk rozsuwanego rozporka i zsuwanego ubrania.
Blondyn odchylił pościel i jak codziennie od czasu powrotu ze szpitala, pozwolił położyć się Sasuke obok niego. Brunet wsunął się. Jego dłoń odnalazła plecy Naruto i została tam. Uchiha zamknął oczy.
- Tylko my, ciepła woda, przepiękne widoki, zabawa i zero nauki – powiedział odpływając w marzeniach. Naruto zachichotał. Kiedy tylko zostanie mi wystawiona ocena z tej przeklętej biologii, spalę nieszczęsny podręcznik z tego przedmiotu, przysięgam.
Sasuke przytulił się bardziej do Uzumakiego.
- Jasne. Ja przysięgam, że ci w tym pomogę.
Naruto wsłuchał się w przyjemy, cichy głos Uchihy i zasnął.
Cieszył się, że odrywa swoje myśli od własnej próby samobójczej, a zaczyna przejmować się bardziej błahymi sprawami, pozwalając złym wydarzeniom odejść w niepamięć.
*
Wszyscy wylegiwali się na piaszczystej plaży, zażywali kąpieli w zimnym morzu.
Sasuke wachlował się pod wielkim, kolorowym parasolem przeciwsłonecznym, narzekając na upalne popołudnie. Wyglądał jak zwykle, czyli niesamowicie. Miał zarumienione policzki i okulary przeciwsłoneczne.
Zapewne chciałby pójść do domku, który wynajęli na czas wakacji i posiedzieć przed wielkim wiatrakiem w chłodnym pomieszczeniu. Ale nadal tu był. Dla Naruto siedział i obserwował go, jak pływał. I właśnie za to poświęcenie, do jakiego jest zdolny, Uzumaki lubił go tak bardzo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz