Say Something to blog z opowiadaniami o tematyce slash/shōnen-ai. Znajdują się tutaj opowiadania autorskie, fanfiction z Naruto, Harry'ego Pottera i inne treści. Gry do bloga: 1, 2, 3, 4.

2.4.17

Potworny Sen - Rozdział 7

Dochodzimy już do końca! :)
-
Noc powoduje, że ludzie pokazują swoją prawdziwą postać.

Naruto skulony w kącie, czytał książkę. Lecz nie pierwsze-lepsze wydanie, lecz rzeczywisty zbiór zaklęć. Siedział spokojnie ukryty za regałem na podłodze we Wschodniej Wieży, kiedy Sasuke po raz kolejny zniknął już mu z oka. Szeptał cicho uroki. Spróbował zapamiętać niektóre zwroty.
Nagle zrobiło mu się strasznie zimno, czuł, że jego serce zamarza. Coś wewnątrz jego podpowiedziało mu, że koniecznie musi uciekać jak najdalej stąd. Siła mężczyzny powaliła go. W jednej sekundzie zobaczył przed sobą wampir, który już nawet nie panował nad swoim oddechem, w jego oczach gościła iskra wściekłości.
W pierwszej chwili jego ciało przeszedł niesamowity, zimny dreszcz, paraliżujący jego całego. Krzyk ugrzązł mu w gardle. Czuł, jakby miał tam wielką gorzką gulę, przez którą nie mógł odetchnąć. Poczuł napływ adrenaliny w szybko pulsującej krwi. Umysł pracował na największych obrotach. Naprawdę był przerażony. 
Pragnął wyrwać się. Zaczął kopać i wiercić się. Próbował pozbyć się bladej dłoni, która wpijała się w jego sine wargi, tamując dopływ powietrza. Jego szybko oddychającym płucom nie wystarczała taka ilość powietrza. Strach narastał z każdą chwilą, buzował się w nim. Panikował.
Chwilę potem pojawiły mu się mroczki przed oczami, uścisk został poluźniony, a on upadł na podłogę, podpierając się rękoma. Odetchnął wreszcie głęboko i zaczął kaszleć. Ułożył się na dywanie i zamknął oczy, chcąc się uspokoić. 
Sasuke zawsze był brutalny i ostry. Mógł się spodziewać! Mógł nie być taki głupi i robić tego, czego wampir nie chciał. Wychował go! Powinien czuć się zobowiązany. W końcu to on się nim opiekował, kiedy chorował. To on wstrzymał się od picia krwi, kiedy bardzo tego potrzebował, dla jego dobra. Te wszystkie drobne, miłe uczynki. To tak jakby nie doceniał wszystkich dobrych rzeczy i miał go za potwora. Mimo, iż krzywdził Naruto, to Sasuke był jedyną sobą, z którą miał możliwość porozmawiać. I tak bardzo to doceniał. 
Nie miał siły wstać. Brak pożywienia się krwią osłabiło Naruto. Był po prostu słaby, nie potrafił postawić się silniejszemu, starszemu mężczyźnie.
Nie wiadomo, kiedy Sasuke niespodziewania wpił się brutalnie w usta Naruto, miażdżąc je. Młody znieruchomiał jeszcze bardziej i miał wrażenie, że zaraz umrze. Każda sekunda była jak wieczność. Kiedy wreszcie miał zamiar się poddać i przeprosić. Poczuł delikatnie liźnięcie. Z zaskoczenia otworzył oczy. Po to tylko, aby się okazało, że czarne jak niebo źrenice obserwują go z taką intensywnością, że Naruto przez chwilę miał ochotę zamknąć oczy z powrotem.
Kolejna sekunda i został przygnieciony przez silne ciało do miękkiej pościeli. Jęknął i dał się ponieść.

*

Naruto obudził się spokojnie z pięknego, miłego snu. W pełni wyspany wtulił się w pościel, a potem uśmiechnięty wyciągnął się. W jednej chwili, jak grom z jasnego nieba trafiło w Naruto to, co się stało zaledwie parę godzin temu. Otworzył szeroko oczy i nerwowo rozejrzał się. Znowu zaczynał panikować. Spoglądał na ostre rysy twarzy Sasuke. Leżał obok mężczyzny. Nagi - pomyślał ze wstydem. Głowa Naruto spoczywała na piersi starszego, którego ręka oplatała go swobodnie w biodrach. 
W Sasuke coś wczoraj wstąpiło. Nie spodziewał się na pewno takiej reakcji. Spodziewał się prawdziwej kary nie gorszej niż ta, którą odbywa Garaa. Z bólem w sercu pomyślał o czerwonowłosym. Mimo, że znał go od niedawna, to tęsknił bardzo za nim, zdążył go polubić.
Nie dowierzał w to, co się stało, ale był wdzięczny. Bał się reakcji Sasuke, gdy tylko się obudzi. Czy wtedy czeka go prawdziwa kara. Uczenie się magii, tym bardziej bez pozwolenia można chyba porównać z próbą ucieczki.
- Naruto - szepnął Sasuke i przyciągnął nie okryte ciało młodszego do siebie.
Naruto czuł się wspaniale i radośnie. Wtulił się w mężczyznę, który po chwili wstał i zaczął się ubierać w swoje ubranie. Założył ciemne, opięte spodnie i białą koszulę o miłym dotyku. Po czym odwrócił się do chłopaka i wziął go na ręce.
- Ubierz się i chodź ze mną. Zobaczysz Gaarę.
Blond-włosy wprost umierał ze szczęścia.

*

Zobaczenie rudego było tym, czego Naruto wtedy potrzebował najbardziej. 
- Gaara - szepnął.
Młodzieniec, gdy tylko zobaczył swojego przyjaciela, natychmiast się uśmiechnął. Siedział na stole, twarzą do małego okna. Całe ciało owinięte miał czerwoną peleryną. 
- Tak się o ciebie martwiłem - dodał. - Nigdy więcej nie rób takich głupstw. Błagam.
- Ja tam nadzieję, że na zawsze zapamięta sobie tę karę - rzekł Sasuke. - I nie będzie mi się przeciwstawiał. Prawda? - zwrócił pytanie do młodzieńca.
Naruto podszedł do zielonookiego i objął go, wtulając twarz w jego włosy. Chłopak wyglądał tak, jakby zaraz miał zemdleć. W oczach blondyna pojawiły się łzy, kiedy zobaczył niezaleczone rany od sztyletu na brzuchu i udach. 
Sasuke wziął na ręce Gaarę, który złapał się za szyję swojego pana. 
- Oczywiście, panie - odpowiedział. 
Był taki głodny, spragniony, poraniony. Miał ochotę spać, bo wtedy nic go nie boli.
- Naruto, przygotuj jedzenie dla małego. Ja się zajmę lekami i wodą - powiedział Sasuke wychodząc z komnaty i idąc w kierunku południowej wierzy.
Blondyn z szybkością jak na prawdziwego wampira przystało, pobiegł do jadalni.
Zaledwie godzinę później Gaara był zdrowy. Żadne blizny nie szpeciły pięknego, młodego ciała. Najadł się, napił. Do tego Sasuke i Naruto wypili jego krew, a on bez sprzeciwu poddał się dwóm mężczyznom. Był szczęśliwy, kiedy zasnął w miękkim łożu, a Naruto głaskał go po głowie i opowiadał, co się stało podczas jego kary. Pamiętał, że śniła mu się wolność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelnicy