Say Something to blog z opowiadaniami o tematyce slash/shōnen-ai. Znajdują się tutaj opowiadania autorskie, fanfiction z Naruto, Harry'ego Pottera i inne treści. Gry do bloga: 1, 2, 3, 4.

18.3.17

Potworny Sen - Rozdział 6

Kradzież zawsze źle się kończy.

Sasuke kolejny raz wtapiał sztylet w drobne ciałko Gaary i wsłuchiwał się w przeraźliwy krzyk oraz szloch młodego, czternastoletniego chłopca.

 *

 - Daj mi go zobaczyć! - krzyczał wściekły Naruto. - Jak długo jeszcze będziesz go torturować?! Ja próbowałem uciec mnóstwo razy, a moją karą było uderzenie! A tego małego chłopca krzywdzisz od wielu tygodni pobytu tutaj!
- Uspokój się, natychmiast!
Sasuke nie miał siły na kłótnię z blondynem. Był wyczerpany. Przez większość nocy zajmował się rannym Gaarą. Wbrew pozorom nie zrobił mu dużo złego z tego, co planował. Chłopiec nie jadł, ale wampir pilnował, aby często pił wodę i wino Amsowe. Zawsze leczył na tyle, ile mógł sobie pozwolić, kiedy zielonooki zasypiał. Poranił mu lekko szyję i dłonie. Więził go bez jedzenia przez długi czas. Rudowłosy przyjmował swoją karę, zgodził się na nią.
- Nie! Jak śmiesz robić coś takiego! To jeszcze dziecko. Uspokoję się, kiedy go zobaczę całego i zdrowego w moich ramionach! A może go zabiłeś? Czy jesteś aż takim potworem, aby niewinnej osobie odebrać życie?
Sasuke pchnął mocno Naruto na ścianę i uwięził w silnym uścisku jego rąk. Ten za to próbował się wyrywać. Zaczął się wiercić i krzyczeć, aż w końcu uderzył wampira w twarz. Po chwili blondyn osłupiał, nie wierząc w to, co zrobił. Sasuke złapał jego dłonie i ułożył mu je za głową po czym pocałował nieczule młodego mężczyznę, którego przyparł do ściany.
W blasku świec Naruto wyglądał przepięknie. Przestraszony, uległy, wyprowadzony z równowagi. Chłopak opierał się mu, ale po chwili poddał się i otworzył lekko słodkie wargi, pozwalając, aby jego język wkradł się mu do ust.
Potem niespodziewanie oddał uderzenie, a porażony siłą Sasuke chłopak leżał na ziemi. Sasuke wściekły wyszedł z pokoju wcześniej mówiąc:
- Jak możesz tak sądzić? - powiedział, a potem dodał szeptem, upewniając się, że nikt do nie usłyszy: - Przecież tak staram się nie ranić ciebie i jego, ale nie potrafię.

*

Sasuke spokojnie przemywa rany wodą i głaszcze przywiązanego Gaarę. Zielonooki młodzieniec stara się uspokoić, pragnie wtulić się w szorstką, dużą dłoń.
- Już po wszystkim. Jeśli nie będziesz sprawiał takich kłopotów, to nigdy więcej nie skrzywdzę cię w taki sposób.
Uchiha powoli bandażuje poranione ręce chłopca. Gaara leży w kałuży swojej krwi na stole z dłońmi przywiązanymi za głową sznurami. 
- Ja... - mówi. Gaara z nadzieję wpatruje się w oczy wampira.
Mężczyzna pomógł mu pochylić jego głowę do przodu i przystawił mu do ust kielich z wodą. Wypowiada zaklęcia i w jednej chwili cała krew znika razem z więzami. Sasuke pomaga podnieść się chłopcu tak, aby ten usiadł. Widać, że Gaara cieszył się z zakończenia kary. Jednak wampir nie pozwala mu wyjść z pomieszczenia.
- Pozostały ci jeszcze jedynie dwie ostatnie noc - powiedział szybko, a w oczach pojawiła się gorycz. - Zostań tutaj. Wcześnie rano przeniosę cię do komnat.
Gaara spojrzał za okno, wiedział, że jest już bardzo późno. Nie mógł się doczekać upragnionego końca kary.
- Czy ty... Czy nadal jesteś na mnie zły, panie? - powiedział cicho zmęczonym głosem z nutką nadziei.
- Nie. Odbyłeś już prawie całą karę. Odpokutowałeś wszystko. Myślę, że dużo cię to nauczy - westchnął. - Już będzie dobrze. Przyniosę cię do miękkiego łóżka, nakarmię cię, napoję, wyleczę i pozwolę spotkać z Naruto.
Gaara skulił się, a po jego policzku spłynęła łza, którą Sasuke natychmiast starł. Odpiął swój płaszcz, który zawsze na sobie miał i ułożył pelerynę na ramionach Gaary, okrywając jego nagie ciało.

*

Tego wieczora Naruto chodził po zamku. Bardzo chciał chociaż usłyszeć głos tego słodkiego, uroczego i niewinnego chłopca. Gaara na pewno cierpiał. Pamiętał, jak bardzo przestraszył się, kiedy Sasuke postawił przed nim kielich pełny jego krwi. Przez długi czas nie mógł wyjść z szoku i odmawiał chociażby tknięcia tej smacznej cieczy. Do czasu, kiedy Sasuke się zdenerwował i mu groził.
Krążył w pobliżu wejścia do lochów, ale cały czas próbował się powstrzymywać. Sasuke kategorycznie zabronił mu się zbliżać do Gaary.
- Czy on przypadkiem nie jest teraz u Gaary? - spytał się w myślach. Poczuł ból w sercu. Jednocześnie to dało mu chwilę na przemycenie książki z czarami... gdzieś. Nawet nie myślał, gdzie mógłby ją schować. Po chwili przemyśleń stwierdził, że "pod świecą zawsze najciemniej"*. Biegł do komnat Sasuke, w których ostatnio mieszkał i zabrał tomik zaklęć. Jak najszybciej się dało, zmierzał do biblioteki. Położył książkę na wielkim regale i wsuną ją pomiędzy inne, opasłe księgi.

* - Pod latarnią zawsze najciemniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelnicy