Say Something to blog z opowiadaniami o tematyce slash/shōnen-ai. Znajdują się tutaj opowiadania autorskie, fanfiction z Naruto, Harry'ego Pottera i inne treści. Gry do bloga: 1, 2, 3, 4.

14.2.17

Potworny Sen - Rozdział 4

Na Walentynki!

Troska jest oznaką miłości.

Naruto spojrzał na nieporanioną część szyi Gaary. Blada, gładka skóra kusiła go. Głód mu bardzo doskwierał. Mimo iż się bał, to myśl wbicia się kłami w tę rozkoszną szyję i posmakowania cudownie smacznej i pięknej krwi powodowała, że przez jego ciało przepływał przyjemny prąd. Próbował się tłumaczyć, że Gaara nie ma nic przeciwko. Że Sasuke mu rozkazuje, że to będzie dla niego dobre, że będzie delikatny. Ale to nie pomagało. Widział te drżące dłonie, te zaciśnięte ze strachu oczy. 
Sasuke złapał go za ręce, stojąc za nim i przylegając do jego pleców. Ułożył jego palce na ramionach półnagiego chłopaka. Dotykając go, Naruto poczuł szybko pulsującą krew. Ledwie powstrzymał się przed oblizaniem ust językiem, ale wtedy opamiętał się. 
Łokciem uderzył Sasuke w brzuch i odepchną go. Szybko skierował się do drzwi i chwycił już klamkę, żeby wyjść z ego pokoju. Było już tak blisko... Ale wampir złapał go całego i rzucił na podłogę, uderzając w twarz. 
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Przez uderzenie głową o podłogę, zamroczyło go. 
Sasuke podniósł Naruto jak lalkę tylko po to, aby uderzyć go silnie jeszcze raz w drugi policzek. Jakby chciał mu pokazać, jak źle postąpił, sprzeciwiając się.
Sasuke w myślach przeklinał się, że zareagował tak ostro. Wszystko w całym jego życiu zrobił, żeby ratować tego małego niewdzięcznika, ale oczywiście ten nie zadaje sobie z tego sprawy. Jego wioskę podpalono. Spłonąłby jako dziesięcioletnie dziecko z całą jego rodziną. Ale go uratował, obserwował go, chciał, aby jak najdłużej pozostał z ukochanymi. Jednak nie wszystko przewidział.
- Jak śmiesz tak postępować! - wykrzyczał ostro i zimno.
Gaara usiadł obok Naruto po to, aby pomóc mu wstać i sprawdzić, czy wszystko w porządku. Położył go na łożu. Po chwili Sasuke wgryzł się mu w poranioną, jeszcze nie zagojoną skórę. Krzyknął z bólu. Z jego oczu zaczęły wypływać łzy, a jego ciałem wstrząsnął szloch. Wyrywał się mimo większego cierpienia. Po chwili jednak upadł na miękkie łóżko i zobaczył jak Sasuke ciągnie za włosy Naruto. Garra ze strachu zaczął wiercić się w pościeli, plamiąc ją krwią. Sekundę później w jego szyję ponownie wbiły się ostre zęby, a on znów krzyknął. Naruto jeszcze nie wiedząc, co się dokładnie dzieje, wtulił się w pachnące włosy i kosztował cudowny płyn, jaki dostał mu się do ust. Kiedy chwile zamroczenia minęły poczuł jak jest noszony na rękach. Zasnął.
Obudził się dopiero następnego dnia. W miękkim, wielkim łożu, umyty, nagi i wypoczęty. Przeciągnął się. Otworzył oczy. Przez małe okna zobaczył, że jest popołudnie. Otulając się miłą w dotyku pościelą i wstał.

*

Gaara przedzierał się przez wielkie, obumarłe drzewa. Biegł tak szybko, jakby go coś goniło. Chciał uciec stąd jak najszybciej. Bał się, że Sasuke zauważy jego nieobecność. Las wydawał się nie kończyć. W pewnym momencie już nie wiedział, jak daleko znajduje się od zamku. Oparł się o uchą kłodę. Bardzo trudno mu było oddychać. Ledwo łapał powietrze. Zimno powietrza zaczęło mu uporczywie dokuczać. Mimo przebiegniętej drogi i wielkiego zmęczenia, wiedział, że musi iść dalej. 
Miał idealną okazję. Tuż po tym, jak Sasuke zabrał Naruto do siebie. Opiekował się nim. Był zajęty. A Gaara był sam. Wiedział, jak wyjść na zewnątrz. Tak bardzo pragnął znów stać się wolny. Nie myślał o tym, że po krótkim czasie może umrzeć z głodu, że nie znajdzie dostatecznie blisko wioski. 
W oddali nie dało się nic zobaczyć. Mgła zasłaniała szczelnie wszystko, co znajdowało się w oddali. 
Stracił rachubę czasu, w pewnym momencie, zmęczony zbyt długim biegiem i niedawną utratą krwi, padł na ziemię.

*

Naruto czekał na Sasuke do samej nocy. Spał spokojnie przez parę dni, regenerując się. Wampir podał mu do łoża tacę z owocami i wodą. Blondyn podziękował skinieniem głowy. Mężczyzna położył mu dłoń na rozpalone czoło i pogłaskał delikatnie półdługie włosy. Skupił się na jego twarzy. Skóra znacznie zbladła. Wyglądał jak trup.
- Jak się czujesz? - spytał.
Sasuke dotkną czule jego lekko czerwonych policzków dłońmi, jakby chciał przeprosić za uderzenia. Kiedy Naruto skończył jeść, wampir odłożył tacę z jedzeniem. Sasuke podszedł do komody i powoli rozbierając się, odkładał brudne ubrania. Zdjął najpierw ciężkie buty i rozsznurował lnianą koszulę, odsłaniając nagi, umięśniony tors. Naruto wpatrywał się jak zachipnotyzowany. W słabym oświetleniu jednej świecy mężczyzna wyglądał przepięknie. Zarumienił się, kiedy Sasuke już bez żadnego odzienia wszedł na łoże.
Naruto tylko jeszcze bardzie próbował ukryć swoją nagość, jednak Uchiha wszedł pod jego pościel, dzięki czemu mógł poczuć jego pierś na swoich plecach.
- Gaara postanowił uciec - powiedział cicho.
To jedno zdanie spowodowało, że cała romantyczna atmosfera prysła jak bańka mydlana i w jego sercu zakiełkował strach.
- Złapałem go niedaleko. Nie mogłem pozwolić mu uciec. - kontynuował.
Naruto wiedział, że gdyby Sasuke nie zareagował to rudy chłopak zginąłby. Mimo to, bał się kary za ucieczkę, którą wampir może wymierzyć Gaarze. Wiedział też, że takiego braku szacunku Sasuke nie może zignorować.
- Proszę, daruj mu - błagał cicho.
- Nie. Gaara znakomicie zdawał sobie sprawę, że nie ucieknie. Ostrzegałeś go. Będzie cierpieć.
Sasuke położył dłoń na brzuchu niebieskookiego, przytulając go.
- Nie zrób mu nic złego - prosił. - On jeszcze nie wiedział, w co się pakuje. Sam nie zaakceptował sytuacji. Dopiero od niedawna przebywa tutaj. Daj mu chwilkę i na pewno nauczy się panujących zasad. Nie krzywdź go. Naprawdę nie zasługuje na to. - Naruto szybko próbował wymyślić cokolwiek, aby ulżyć cierpieniu chłopca. - Jest taki młody. Gdzie on w ogóle jest?
- Tam, gdzie być powinien. W lochach - odpowiedział.
Naruto zamarł, a po chwili zaczął się wyrywać z uścisku wampira, mimo świadomości, że nic mu to nie da, a jedynie zdenerwuje Sasuke.
Mężczyzna tylko przytrzymał go mocniej i zdmuchną świecę. Obrócił go w swoją stronę i unieruchomił ręce blondyna nad jego głową.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelnicy