Trochę spóźnione, ale jest :)
Spojrzałem na swojego młodszego brata. Wyglądał bardzo blado. Jego czerwone włosy i biel pościeli podkreślały to.
- Witaj - powiedziałem i podszedłem, chcąc dotknąć jego policzka. Pragnąc udowodnić sobie, że to nie kolejny sen a rzeczywistość. Że to naprawdę się wydarzyło.
- Witaj - odpowiedział cichym zachrypniętym głosem.
Uśmiechnąłem się i kazałem wyjść wszystkim z dużego pokoju. Złożyłem wyczekiwany pocałunek na malinowych ustach. Jego zielone oczy zabłyszczały i przymknęły się. Ułożył dłoń na ręce Kankuro. Chwilę potem spróbował się podnieść na tyle, żeby móc go objąć. Wtulił się w bezpieczne ramiona brata.
To była najprzyjemniejsza pobudka w całym jego życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz