Dziękuję za komentarze!
Życzę wszystkim udanych Świąt i wspaniałego Sylwestra. :)
Naruto oddychał szybko. Drżał z zimna w męskiej szatni.
Po zajęciach wychowania fizycznego jak zwykle ktoś postanowił się nad nim poznęcać. Nie rozumiał, dlaczego niektórym typkom tak przeszkadzało to, że żyje.
Uzumaki siedział związany pod prysznicem, z którego nadal lała się woda. W jego myślach cały czas pojawiało się tylko jedno pragnienie: żeby ktoś go uratował, zabrał w ogóle z tego miasta i z homofobicznego liceum.
Po paru godzinach samotności i rozżalania się, zobaczył anioła z czarnymi włosami i oczami. Chłopak od razu odwiązał go i przytulił, zabierając go z kabiny prysznicowej. Przerażony pocałował go w czoło i powiedział:
- Wszystko będzie dobrze, nie płacz - Ale łzy nie chciały przestać płynąć. - Zaopiekuję się tobą.
I dotrzymał słowa - pomyślał Naruto, kiedy Sasuke namiętnie całował jego usta.
Ojejejeje! <3
OdpowiedzUsuńJakie urocze! :) Mam taki duży uśmiech na ustach. :)
Właściwie nie ma się nad czym rozpisywać, bo całość idealna! :)
Tylko, bardzo, ale to bardzo szkoda mi Naruto.
Skrępowany pod prysznicem, niezbyt miła perspektywa. Ale znalazł swojego rycerza. :) Taki pozytyw. :)
Bardzo przyjemnie się czyta, ale znowu - krótko! Ale taki urok :)
No nic, weny życzę i czasu :)
Pozdrawiam:
Ashta :3
Dziękuję :) Naruto mi tutaj taki łaaadny wyszedł. Sasuke został jego aniołem stróżem, rycerzem na białym koniu <3
Usuńowww kochane zakończenie ;3 Biedny Naruto :( Nikomu bym nie życzyła takiego traktowania.
OdpowiedzUsuń