Przyjaciel zaprosił mnie na otwarcie nowego klubu. Ha! Pewnie chce wyrwać nieznajomą dziewczynę. Dla niego to prościzna. Ma powodzenie. Trzeba powiedzieć, że Paweł jest nieziemski. Nie dość, że jest szczupły i ma ładne oczy, to jeszcze bladą skórę i blond włosy. Magnes na laski. Jemu to zawsze dobrze. Wszystkie piękności biją się o niego, a on i tak żadnej nie chce. No, ale to jego wybór.
Klub mnie od razu zainteresował. Zorganizował konkurs, gdzie podobno jest kasa i karnety do wygrania. Wiedzą jak przyciągać ludzi do siebie! Przechodzę przez ochroniarzy, którzy tylko gapią się na mnie dziwnie i nawet nie sprawdzają dowodu. Płacę za wstęp i na dłoni stemplują mi niewidzialny w normalnym świetle znak klubu. Mężczyzna uśmiecha się do mnie i życzy dobrej zabawy.
Trochę się spóźniłem. Miałem tu dotrzeć o dwudziestej drugiej, ale sprawy się trochę pokomplikowały. Jest dopiero trochę po północy, jeszcze cała noc przed nami. Przyjemnie tu, nawet jasno. Muzyka fajna, a nie obciachowa, jak się spodziewałem. Przedzieram się obok gorąco tańczących dziewczyn, idąc do dużego, zaopatrzonego w same niezbędne rzeczy baru. Fajny gość w dziwnej apaszce na szyi stoi przy ladzie.Zamawiam pierwszego-lepszego drinka i przeszukuję wzrokiem salę. Nie wiedzieć czemu, jestem podniecony. Zresztą tutaj jest bardzo przyjemnie.
Po paru głębszych łykach napoju przestałem się już wściekać, że nie mogę nigdzie znaleźć Pawła. Mam nadzieję, że nie pomyślał, że go wystawiłem. Tańczę właśnie z trochę starszymi ode mnie facetami i dwoma napalonymi babkami.
Zaraz koło mnie nagle zauważam Pawła, który, o kuźwa, całuje się z Arkiem. Chłopakiem z naszej klasy, z którym zawsze drze koty. Otępiały patrzę dalej. No, to dopiero załatwił sobie zastępstwo zamiast mnie. Nie próżnował. Blondyn ma założone ręce na jego szyję, a drugi z nich ma dłonie blisko pośladków pierwszego. Nagle przerywają pocałunek i zerkają sobie głęboko w oczy, przytulając się i kołysząc.
Aż nie wierzę, chyba mi się coś przewidziało. Arek wypatrzył mnie i szturchnął Pawła, aby mnie zobaczył. Ten z niepewną miną odwraca się w moim kierunku. Patrzy na mnie pytająco, jednocześnie pewnie zastanawiając się, jakby mógł się wytłumaczyć z tego, że jest trzymany w ramionach przez klasowego przystojniaka. Cytata laska obok mnie obmacuje się ze swoją koleżanką i popycha mnie nieumyślnie.
Cholera, gdzie ty przyszedłeś? - mówię do siebie.
Uśmiecham się do chłopaków i ruchem ręki pokazuję, żeby dołączyli do grupki tańczących obok mnie osób. A ja zaraz idę po kolejnego drinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz