Say Something to blog z opowiadaniami o tematyce slash/shōnen-ai. Znajdują się tutaj opowiadania autorskie, fanfiction z Naruto, Harry'ego Pottera i inne treści. Gry do bloga: 1, 2, 3, 4.

21.8.14

P: Lakrim - I

Wesołych Walentynek! Zapraszam :)

Bliźniacy Weasley Lakrimami! - tak głosił nagłówek Proroka Codziennego.

Lakrim - czarodziej bogato obdarzony potężnymi umiejętnościami magicznymi. Jak wiadomo, w hierarchii mocy kwalifikują się oni na drugim miejscu! Przed Merlinem, który bł jedynym Magiem na Ziemi i po zwykłych czarodziejach. Nie ustalono jeszcze, co powoduje odkrycie takiej energii. W historii to dopiero trzeci taki przypadek.

*

Pierwszy, to historia dwóch sióstr - Kate i Emily. Te kobiety żyły w ciężkich czasach sporo przed urodzeniem się Merlina, kiedy często padały oskarżenia bycia wiedźmą. Oskarżano najczęściej młode dziewczęta o praktykowanie magii i spalano je na stosie. Istniał już wtedy czar odporności na ogień i iluzji, więc w każdej chwili z łatwością można było się uwolnić. Coraz częściej polowano nawet na zwykłe osoby. W tych latach zginęło wiele niewinnych kobiet. Po prostu łapano je i skazywano nawet bez dowodów, a to z brak`u dobrej rozrywki, albo strachu przed nimi.

Starsza o cztery lata siostra została przyłapana na rzucaniu prostych, domowych czarów przez kogoś z wioski. Szybko ludzie zaczęli się nią interesować i obserwować na każdym kroku. Emily zaszła w tym czasie w ciąże (rodzic nieznany) była słaba, bo każdy wie, jak bardzo może wykańczać oddawanie magii i panowanie nad nią, aby dobrze wpływała na rozwój dziecka. Parę miesięcy potem rozkazano wreszcie spalić kobietę, ale odwlekali to. Siostry obiecały, że od razu po porodzie znikną z tej wsi.

Jeden mężczyzna podsłuchał tę rozmowę i rozpowiedział to ludziom, którzy zdecydowali szybko wykraść dziecko i zabić je, kiedy nadszedł dzień narodzin stało się dokładnie tak jak planowali. Schwytali siostrę i dziecko. Oboje umarli w płomieniach. Matka w ogarniającej ją złości zaczęła z zemsty rzucać na mieszkańcu złośliwe klątwy, które sama wymyślała. Chciała, aby każdy odpokutował wszystkie zabójstwa na kobietach.

Dwa wieki później w od pokoleń czystokrwistej rodzinie urodził się charłak. Traktowano go jak trędowatego, czarną owcę. Chłopiec zawsze wykazywał się inteligencją, w przeciwieństwie od swojej aroganckiej siostry. Szukał sposobu na przywróceniu sobie magii, aby rodzina go zaakceptowała.

Usilnie próbował łączyć magię swoich rodziców i wprowadzić ją w swój rdzeń (nie wiadomo jak). Po wielu próbach i eksperymentach, przy których nie raz otarł się o śmierć udało mu się uzyskać moc na jedno proste zaklęcie, a ograniczenie czasu, kiedy musiał je rzucić, to godzina. Chciał uzyskać lepszy efekt, ale nie udawało mu się to. Stworzył otwierany medalion, który w chwili uchylenia jednej części z klejnotem podkrada, a czasami wysysa magię. Pobrał moc z jeszcze nie narodzonego dziecka jego najstarszej siostry. Wyssał mu cały rdzeń. Choć i tak to wystarczyło na krótko. Uczył się zaklęć i techniki ich wykonywania, ale nie mógł ich przetestować w praktyce. Wiadomo, że rzucanie czarów rzadko wychodzi po pierwszej próbie. Do tego nie miał różdżki, która ułatwiała by mu czarowanie. Wkrótce w trakcie z jego ciała zaczęła płynąć energia. Z dnia na dzień stawał się silniejszy. Jednak czarno magiczne rytuały i dodawanie siły medalionowi osłabiały go. Po tych wydarzeniach zaryzykował i postanowił użyć różdżki jego matki, nie znając tego skutków. W tej samej chwili, kiedy jego energia wpłynęła do różdżki, ta się złamała, a matka umarła, ale nie wiedział o tym. Szybko pobiegł do ojca i wyrwał mu ją z ręki. Mężczyzna padł na podłogę. Huk zwabił siostrę do salonu odrywając ją od opieki nad małym dzieckiem. Już nigdy więcej nie tkną magii. Zniszczył medalion, a kryształ zaginął.

Lakrimowie żyją przeciętnie aż trzysta lat, czyli o trzy razy więcej niż zwykły czarodziej. Mają zdolność przekazywania magii lub dzielenia ją na pół w przypadku śmierci. Możliwa umiejętność panowania nad pogodą i mowy ze zwierzętami. Szybsza regeneracja.

George Weasley spędził w szpitalu trzy dni. Lekarze nie udzielili żadnych informacji. Nie wiadomo z jakiego powodu i dlaczego tak długo. W większości przypadków zachorowań wystarczy tylko podać eliksir lub rzucić zaklęcie. Specjaliści uwijają się bardzo szybko. Kiedy aportował się przed swój sklep, upadł. Różdżka lewitowała mu nad głową, a gdy ją złapał, to jego ręki popłynęła żółta energia. Chwilę potem wzleciał ponad wszystkich przechodniów, którzy z zainteresowaniem patrzyli się na niego. On sam był bardzo zdziwiony tym, co się stało. Nie zrozumiał sytuacji w jakiej się znalazł. Przez całe jego ciało przechodziła energia, którą emanował. Młodzieniec złapał różdżkę, lecz ona niespodziewanie złamała się.

Fred Weasley zobaczył to wydarzenie przed okno sklepu. Szybko wybiegł, przepychając się między klientami. Chciał wrócić zaklęcia, aby George runął na ziemię. Już sekundę potem dzierżył w dłoni różdżkę, ale stało się to samo, co z jego bratem. Wzniosła go żółta energia, która falami go otaczała.

Mężczyźni opisywali to jako cudowne i niepowtarzalne uczucie. Czuli ,,...jakby ciało było ciężkimi kajdanami, a my właśnie nich się pozbyliśmy! To tak jak dotyk ręki anioła na ramieniu. Bezpieczeństwo, bezkresna moc i władza nad wszystkim, a przede wszystkim spokój. Po prostu odczuwało się brak zmartwień, smutków i wszelakich problemów.'' - mówił George na jednym z wywiadów.

Fred odłożył starą gazetę na stół, przy którym siedział.

Doskonale pamiętał tamtą sytuację. Najbardziej szalony tydzień w jego życiu. Najpierw kłótnia z matką, potem George w szpitalu. Następnie ta akcja przed sklepem, dobijający się dziennikarze. Zabawne były dzieci, które przy zakupie produktów prosiły o autograf. A wcześniej nawet nie wiedział, że istnieją ludzie, którzy swoją siłę mogą porównywać z Magami. Całe zamieszanie związane z Larimami sprowadziło tłumy do sklepu, a to wielki plus. Stało się to w wakacje, co oznacza, że Filch będzie miał sporo roboty ze sprzątaniem skutków psikusów w Hogwarcie.  Po wojnie każdemu należało się trochę pośmiać, choć minęło już od niej dużo czasu.

Wiele się zmieniło od końca LordaVoldemorta i ery Śmierciożerców.

Gdyby nie szybka interwencja George'a, to prawdopodobnie nie miałby już brata bliźniaka. Podał mu potrzebne eliksiry, które sam wcześniej zrobił. Młodszy klon miał prawdziwy talent do eliksirów. Każdy to wiedział. Ale ze względu na to, że był Gryfonem, a do tego Weasley'em, to nie miał szans na uznanie Mistrza Eliksirów, który sam był zdziwiony jego wynikami w nauce z tego przedmiotu, jednak nie byłby sobą, gdy by pozwolił osiągnąć cokolwiek każdemu oprócz jego Ślizgonów.

*

Moc Lakrima formuję
Magię ofiarowuję
Dzielę na dwa,
Dusza jest żywa.
Oddaję, zabieram.
I pokłony zbieram.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelnicy