Ale dzisiaj ciepła noc - pomyślałem.
Przechodziłem właśnie sobie przez park w mojej małej miejscowości. Chodziłem po wydeptanej dróżce, zaledwie parę metrów od stawu. Mimo późnej godziny dopiero teraz wracałem do domu. Zapatrzyłem się na atramentowe, nocne niebo i piękny księżyc w pełni, który oświetlał mi drogę. Gwiazdy migotały spokojnie i odbijały się w tafli wody.
Szumiały cicho drzewa, zawiał mocny podmuch zimnego wiatru. Przez to, że miałem na sobie koszulkę z krótkim rękawem, na mojej skórze pojawiła się gęsia skórka. Chciałem tylko jak najszybciej dotrzeć do domu, wracając od kumpla.
W sumie moja matka powiedziała wyraźnie, że dzisiaj możemy sobie wrócić, o której godzinie chcemy. W końcu rodzice mają rocznicę i chcą sobie trochę pobyć sami. Ale i tak w porównaniu do mojego młodszego brata wolę się nie narażać. Mimo iż jestem już prawie dorosły, to wakacji jeszcze nie ma, w dodatku jest środek tygodnia, dobrze po północy.
Będąc bliżej altanki, która była przy samym brzegu stawu, usłyszałem czyjeś rozmowy, co mnie zdziwiło od razu rozpoznałem w tej ciemni sylwetkę mojego brata, Adama. Księżyc świecił wyjątkowo jasno, w końcu o tej porze roku jest on bardziej bliżej ziemi.
Tak, obok niego stał jego najlepszy przyjaciel Krystian. Ci to są jak papużki nierozłączki. Zawsze razem. Ciekawe, czy też do kibla chodzą w swoim towarzystwie... Wspólnie wykonują jakieś projekty, wychodzą gdzieś. Aż mu trochę zazdroszczę, bo sam nie znam osoby, która byłaby tak oddana dla innej.
Nie widzieli mnie, usiadłem sobie w ławeczce niedaleko, zastanawiając się, czy do nich podejść czy nie przerywać im dobrej zabawy. Nagle umilkli i zbliżyli się do siebie, obejmując się... Chyba...
Potem już tylko otworzyłem szeroko usta i oczy, nie dowierzając. Oni... całują się. Szybko zerwałem się i zbliżyłem się bliżej ich. Tak, mam jednak idealny wzrok w tych ciemnościach. Słyszałem mlaskanie warg. Widziałem, jak ich usta ocierają się o ciebie, jak ich ręce zaczynają błądzić powoli i leniwie po ciałach.
Kiedy dłoń Adama wkradła się pod bluzę Krystiana, a on w odpowiedzi mruknął głośno, postanowiłem oddalić się i nie przerywać im niczego.
Potem, kiedyś porozmawiam z nim o tym. To... niewiarygodne.... Nie wyobrażałem sobie, że Adam, który z resztą ma już piętnaście lat mógłby mieć dziewczynę i się z nią całować... mógłby interesować się chłopakami Cóż, ja w jego wieku robiłem gorsze rzeczy, ale on wydawał się zawsze taki spokojny, niezainteresowany. Nawet do głowy mi nie przyszło, żeby zapytać go, czy z kimś jest, czy jest może zakochany.
Tak, trzeba będzie zamienić z nim kilka słów i wypytać się o tego Krystiana. Pewnie się wstydził, że rodzina może nie zaakceptować takiego, jaki jest, ale Adam zawsze, jak coś go trapiło to o tym wiedziałem. Muszę, po prostu muszę powiedzieć mu, że kocham go jak brata bez względu na wszystko. Bo on sam tego chyba nie wie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz