Letni wiatr rozwiązał jego grzywkę, przez co skutecznie zasłoniła mu oczy i nie widział dróżki, która prowadziła przez park.
Zadzwonił właśnie Mikołaj - jego kolega, do którego się wybierał.
- Hej, coś się stało - spytał zmartwiony.
Usiadł na ławce i posadził obok siebie czerwony plecak.
- Tak, bo mam sprawę - zrobił przerwę. - Niestety, ale rodzina do mnie przyjechała i nie możesz mnie jakiś czas odwiedzać, a co dopiero nocować - powiedział. - Ale jak tylko wyjadą to od razu odnowimy swoje plany - dodał pośpiesznie.
- Okej. Ale wiesz, że tak łatwo nie będzie, bo matka mi w życiu nie pozwoli, a jak ona wyjechała na delegację to ojciec natychmiast się zgodził. Bo wiesz... mam z nim świetny kontakt. Właśnie do ciebie szedłem, ale trudno, wrócę do domu.
Wstał z ławki i założył plecak na jedno ramię. Skierował się w przeciwną drogę, czyli do domu.
- Na serio mi przykro.
- Nie przejmuj się, kiedyś nam się jeszcze uda, a może nawet za rok też mam wyjedzie akurat w ferie zimowe.
- Dwa tygodnie wolnego...
- Wiem - rozłączył się.
*
Maciek otwiera drzwi. Cicho, prawie bezgłośnie wchodzi do swojego pokoju i wyjmuje z plecaka zapakowanie rzeczy. Włącza komputer i Facebooka. Uśmiecha się, gdy widzi prawie całą jego klasę. Od razu kieruje się na konferencje i zaczyna pisać z przyjaciółmi.
Po godzinie, kiedy wiele osób zrezygnowało z rozmowy lub musiało już kończyć, on znudził się niemiłosiernie.
Usłyszał chlapnięcie drzwiami i dwa głosy. Zapewne ojciec wrócił z pracy i zaprosił swojego kumpla na męski wieczór przy butelce wódki.
Wychylił głowę za drzwi, aby zobaczyć, gdzie idą. No, tak. Do sypialni ojca. Rodzicom już od dawna się nie układa, wcześniej też nie spali w jednym łóżku, ale przynajmniej w tym samym pomieszczeniu.
*
Michał postanowił zacząć czytać lekturę szkolną, którą zadała baba od polaka.
Na pewno każdy przeczyta ci Krzyżaków w dwa krótkie tygodnie - pomyślał.
Przeczytał ze trzydzieści stron i zaczęły boleć go oczy. Zgasił lampkę przy biurku i podszedł do komody, aby wziąć ubrania i przebrać się w zestaw do spania, czyli luźne spodenki do kolan i bluzkę na ramiączka.
Poszedł jeszcze do łazienki, żeby umyć zęby, bo mył całe ciało przed wyjściem do Mikołaja, a jeszcze gdy wychodził miał mokre końcówki grzywki, które wiatr wysuszył.
*
W nocy obudziły go hałasy z sypialni ojca, jęki jego i swojego kumpla. Próbował wykryć ręką na szafce telefon, żeby spojrzeć, która godzina i udało mu się to - północ, kurwa. Cóż, mogli odpalić zapas filmików w ukrytym folderze na laptopie, oczywiście to są to tylko domysły, jest nastolatkiem, więc może wymyślać sobie takie historyjki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz