Bardzo luźny, krótki obyczaj z Natanielem i Kastielem w roli głównej. Został napisany, kiedy zaczynałam swoją przygodę z Słodkim Flirtem w 2013 roku. Tekst widnieje również na forum.
Przewodniczący stał zgarbiony z ponurą, smętną miną w pokoju gospodarzy razem z dyrektorką.
Przewodniczący stał zgarbiony z ponurą, smętną miną w pokoju gospodarzy razem z dyrektorką.
- Natanielu, wiesz, że będziesz musiał ponieść konsekwencje swojego czynu?! - krzyczała roztrzęsiona i zdenerwowana.
Dyrektorka bardzo złościła się, że jej najlepszy i najodpowiedzialniejszy uczeń wdał się w bójkę. I to z kim? Z samym buntowniczym Kastielem, czyli źródłem kłopotów w całej szkole. Nie usprawiedliwione godziny, papierosy, nielegalne przebywanie w szkole po zamknięciu jej. Oczywiście Nataniel został sprowokowany, ale on ma dawać przykład, a nie okładać się z osiłkami.
Dyrektorka wyglądała okropnie. Papiery, które trzymała w trzęsących się rękach wypadły jej. Twarz miała wykrzywioną w grymasie, na jej policzkach ukazały się rumieńce, a włosy włosy ułożyły się w nieładzie.
- Nie zwolnię cię z twojego stanowiska, bo to twój pierwszy wybryk, ale następny... - przerwała.
Nataniel spuścił głowę. Miał jej za złe, że tak wyolbrzymia coś tak... błahego. Jeden maluteńki błąd.
- Dobrze - powiedział potulnie i cicho.
Dyrektorka uspokoiła się, a jej mina złagodniała.
- Twoją karą będzie pomoc przy pieleniu w naszym szkolnym ogrodzie - rozpoczęła. - Klub ogrodniczy już ledwo daje sobie radę z pielęgnowaniem kwiatów. Członkowie byliby bardzo wdzięczni za każdą pomoc. Ty, jako aktualny gospodarz będziesz dawał przykład i z pewnością zachęcisz też do tego innych. Na miejscu zaczeka na ciebie Kastiel, a pilnował, abyście wszystko wykonali - Jade.
Wiosenny, chłodny wiatr kołysał drzewami. Zapach kwiatów rozniósł się nawet do dziedzińca. Na nogach Nataniela pojawiła się gęsia skórka. Dyrektorka kazała im przyjść i odbyć karę w sobotę, a dokładniej o kosmicznej godzinie - szóstej rano. Tak, szkoła była wtedy już otwarta.
Na miejscu powitał ich zadowolony Jade i kazał ubrać swój strój, aby nie ubrudzić normalnych ubrań. Z uśmiechem patrzył, jak zielonooki próbuje ubrać Kastiela w krótkie spodenki z szelkami. Ten osłaniał się rękami i nogami, krzyczał oraz wyrywał się.
W ciągu pięciu minut Kastiel stał przebrany i nieszczęśliwy.
Po dwóch godzinach Kastiel myślał o tajemniczym zaginięciu pani dyrektor tuż przed karą. Był cały ubrudzony i ubłocony. Obcisłe ubranie lepiło się od potu i kleiście przylegało do ciała.
Nataniel za to miał pobrudzone ręce i kolana, na których nadal klęczał i pielił grządki wypięty w jego stronę. I w tej chwili zauważał jedyny plus tej sytuacji. Kastiel uśmiechnął się i powiedział szeptem:
- Masz bardzo ładny i zgrabny tyłek, blondasie.
No a gdzie dalej ja się pytam? :>
OdpowiedzUsuńMatko swieta! Co dalej???? *.*
OdpowiedzUsuńDalej to trzeba sobie wymyślić, co zrobi Kastiel :D
UsuńSzo dalej? *^*
OdpowiedzUsuńMrał~~ Kasa taki perv hehehe
OdpowiedzUsuńJa na miejscu rudzielca to bym jeszcze klepnęła seksowny tyłeczek przewodniczącego (i zaciągnęła do toalety) ΘuΘ Taaa~... *marzy*
Po co komu toaleta, jak można szybciej na trawie/podłodze??? :P
UsuńAch, i jeszcze podpis do tego komentarza o toalecie
OdpowiedzUsuń~Izuka ^^