Say Something to blog z opowiadaniami o tematyce slash/shōnen-ai. Znajdują się tutaj opowiadania autorskie, fanfiction z Naruto, Harry'ego Pottera i inne treści. Gry do bloga: 1, 2, 3, 4.

12.11.16

Potworny Sen - Rozdział 1

Przestań panikować, zacznij akceptować sytuację.

- Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że jestem... - Naruto zbladł straszliwie i złapał się rękami za głowę. Okrył się miękkim, grubym kocem. Poczuł lęk i nadzieję, która w ciągu sekundy została zniszczona.
- Tak. Zamieniłem cię w wampira - powiedział chłodno, a sens tych słów dotarł do blondyna dopiero po chwili.
Naruto czuł jak łzy goryczy i żalu napływają mu do oczu. 
- Dlaczego? - krzyknął. - Mógłbym po prostu umrzeć, a teraz muszę robić to, czego nienawidziłem. Teraz musisz znaleźć innego niewolnika. - Sasuke drgnął, kiedy usłyszał ostatnie słowo Naruto. Nie o to mu chodziło. Nigdy nie chciał, aby chłopak uważał się za niewolnika. - A nie chcę, abyś zniszczył niewinnemu dzieciakowi życie.
Sasuke zniesmaczył się trochę.
- Zrobiłem to dla ciebie, ale ty nawet tego nie doceniasz - powiedział cicho, ale Naruto wydawał się tego nawet nie usłyszeć. - Wiesz, że musisz i chcesz. Tak jak ja i nie zamierzam rezygnować z bycia nieśmiertelnym przez nie wypicie dostatecznej ilości krwi. Już wiem, kim on będzie. Ty śpisz nadal w swoim dawnym pokoju, a on razem z tobą.
Sasuke zniknął wtapiając się w cień.


*


Jeszcze długo po tym Naruto włóczył się po posiadłości. Był na trzecim piętrze w korytarzu okiennym, który łączył Wschodnią i Zachodnią wieżę. Na szarych ścianach były jedynie wielkie okna ze zdobieniami, które pokazują las strachu, jak każdy nazywa.
Pałac mieścił się w samym środku pozostałości po starej bitwie. Chociaż powinno być lato to na dworze było chłodno. Zawsze padało, a mgła, która chroni wampiry i wilkołaki przed odkryciem, jak zawsze się utrzymywała. Jedynie dziedziniec zostawał chroniony od wciąż uderzających piorunów. Naruto zjechał po ścianie, na której powieszone zostały obrazy przedstawiające dawnych mieszkańców tego miejsca. Nadal patrzył na czarne drzewa.
Ludzie często tutaj przychodzili, chcąc się pochwalić odwagą, a raczej głupotą. Obserwowali ten obszar, nawet został nazwany Trzecim Punktem.
Dopiero po roku zorientował się, że ludzie nie widzieli tego miejsca, bo był nie widzialny, a dom otaczała wysoka brama, która dawała efekt złudzenia. Większość osób, które tu dotarły zostały zabijane na miejscu.
W pałacu działy się zwykle dziwne rzeczy, jak latające świeczki i samo-zamykające się drzwi.
Całą północną część zamieszkiwał Sasuke, południowa została dwa wieki temu przeklęta przez schwytanego pół-czarodzieja, więc nie można było się do niej dostać, wschodnia wieża to wielka biblioteka, a zachodnia to komnaty sypialne Naruto.


*


Jeszcze tego samego dnia w pokoju pojawił się śpiący chłopiec.
Pomieszczenie było utrzymane w kolorze granatowego nieba, szarości i śnieżnej bieli. Okna witrażowe zasłonięte zasłonami, jedynie przez świece przy bordowych ścianach było cokolwiek widać. Łóżko z ciemnego drewna miało kolumny, które utrzymywały baldachim. Od kamieni szlachetnych na metalowych zdobieniach odbijał się błysk ognia.
Naruto podszedł do chłopaka. Młodzieniec miał ciemne rude włosy, które kontrastowały z bielą pościeli, na której spał. Oczy miał zwrócone ku niemu.
Usiadł po prawej stronie łoża. Nigdy by nie przyznał, ale czuje lekką, słodką woń od chłopaka. Jak nektarynka, która jest parę odcieni ciemniejsza od jego włosów, albo brzoskwinia z nutką pomarańczy. Westchnął. Sasuke postarał się, wybierając go. Niestety nie mógł nic zrobić, aby przekonać go, bo ten postąpiłby tak, jak chciał.
Odgarnął niesforne włosy z czoła. Naruto zdziwił się, gdy zobaczył różowe znamię na jego alabastrowej skórze. Moment później otworzył swoje oczy.
- Kim jesteś? - spytał zielonooki.
- Mam na imię Naruto - odpowiedział cicho.
- Uch, głowa mnie boli, pewnie znowu za dużo pracowałem i nawet tego nie pamiętam. Jestem Gaara.  
Naruto pokiwał głową i wsłuchał się w kroki na korytarzu okiennym.
- Mam mało czasu - dodał.
Ktoś zapukał do drzwi. Naruto wycofał się szybko i wyszedł z pokoju, dając Sasuke wolną rękę.
Naruto odszedł, a drzwi same się zatrzasnęły. Podszedł do łóżka. 
Jego odblaskowe oczy koloru czerwonego świeciły jak świece. Miał średniej długości czarne włosy, które falami spływały prawie na ramiona odziane w czarne aksamitne szaty. Był blady i zdecydowanie piękny. Rysy jego twarzy podkreślały wysoko umieszczone kości policzkowe.
- Wyjaśnię ci zasady. Władzę tu mam ja. Będziesz robił to, co ci każę i…
- Dlaczego? Co ja tutaj robię?! – przerwał.
- Zamknij się i nie przerywaj – mówił, lecz nie podniósł głosu.
Sasuke złapał go za szyję i wepchnął w poduszki, ten wyrywał się i próbował złapać oddech. Po jakimś czasie, gdy chłopak osłabł to odpuścił. Odsunął krzesło z biurka i ustawił blisko łóżka.
- To jak, posłuchasz mnie – uśmiechnął się. – Czy kolejna rundka? - spytał się.
Gaara pokiwał głową.
- Po pierwsze jestem Sasuke z klanu wampirów Uchiha. – Gaara zdziwił się na początku, ale potem zdał sobie sprawę z sytuacji i wiedział, że nie żartuje. - Masz mnie nazywać swoim panem. Naruto wytłumaczy ci wszystko, co będziesz chciał. Jesteś tu po to, aby karmić takich jak ja, czyli oprócz mnie masz nadstawiać szyję dla dwóch osób. – oblizał usta. – Wieża zachodnia jest twoja i Naruto. Do południowej nie wolno wchodzić nawet mi, północna to moje komnaty, a wschodnia to biblioteka. Możesz się poruszać po kuchni, jadalni, bibliotece i korytarzu okiennym. Do mnie masz wstęp tylko w wyjątkowej sytuacji.
Skulił się, strach go sparaliżował. Sasuke ukazał kły.
- A teraz nadstaw szyję. – Już nie miał twarzy wykrzywionej w chorym uśmiechu, teraz była pusta, kompletnie bez emocji, a kły już zaczynały kaleczyć usta.
Gara spanikował i próbował odsunąć się, ale Sasuke go złapał za ręce i już nie miał szans.

*

Po krótkim czasie blondyn przyszedł zobaczyć, co z Gaarą. Wziął dwie koszulę nocną i podał chłopakowi bez słów, aby się przebrał, po czym poszedł do łazienki, aby wziąć potrzebne dla niego rzeczy.
Nie potrafił niczego wyjaśnić, jednak niesamowicie pragnął odpowiedzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelnicy