Walczył z Uchihą jak równy z równym. Na chwilkę stracił koncentrację, oberwał mieczem Sasuke w nogę, z której popłynęła krew. Brunet szybko to wykorzystał i odepchnął go na najbliższe drzewo. Następnie użył swojego Katon: Gōkakyū no Jutsu, a kula ognia pędziła z szaleńczą prędkością do jego ciała, chcąc go pochłonąć w całości. Jednak to była tylko zasłona. Kula rozbiła się, a przez płomienie prześlizną się Sasuke ze swoją niezastąpioną kataną w dłoni. Zapatrzył się na jego płynne ruchy. Ogień trawił jego ciało, jednak prawdziwy ogień, taki który jest w sercu i widać w oczach, na prawdę go oczarował i zamroził.
W jego śnie występuje tylko on i Sasuke. Nikt inny nawet nie ma prawa się tam pojawić i odciągnąć uwagę od przyjaciela. Tylko wtedy może go zobaczyć. Mijał dokładnie drugi rok odkąd rozstali się w Dolinie Końca. Uświadomienie mu tego zajęło dosłownie sekundę.
Była właśnie druga w nocy. Wstał ze śpiwora i słabym, powolnym i ospałym krokiem podszedł do ognia, w który się zapatrzył. To był jego żywioł. Spojrzał na całą ekipę. Drużyna składająca się z najlepszych shinobi Wioski Liścia właśnie zbierała się na ponowne wyruszenie w drogę. W drogę, gdzie celem jest polowanie na Sasuke.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz