No! Wracam do regularnego zdecydowanie dłuższego pisania :) Mam nadzieję, że Wy końcu ujrzycie dłuższe teksty z Naruto pisane przeze mnie. Jak widzicie szablon się zmienił, niektóre zakładki pozostały zmienione. Planuję odświeżyć sygnatury i poprawić niektóre teksty. Życzcie mi powodzenia! PS: Kocham Was!
- Cholercia, cholercia, Sakura-chan! Znalazłaś już? - wrzeszczał i panikował.
Naruto biegał po całym mieszkaniu w samych bokserkach. Wywalał wszystko z półek i szafek, aby tylko znaleźć to, czego szukał.
Poprzewracane meble, pościel na stole, śmieci na podłodze. Pomieszczenia wyglądały jak po przejściu huraganu albo po wielkiej kradzieży.
- Nie drzyj się na mnie, Narutoooo! - odpowiedziała równie głośno.
Niezadowoleni sąsiedzi również zaczęli krzyczeć ze swoich domów. Urocza pani z dołu właśnie waliła w swój sufit, przez co Naruto słyszał stukot miotły pod podłogą.
- Gdzie to jest?! Sakurcia, błagam znajdź to! - powiedział smutny Uzumaki z wyraźną nadzieją w głosie.
- Szukam, ale tu jest taki bałagan, że w to wątpię. Ledwo widzę podłogę, a ty chcesz, żebym odnalazła niewielki przedmiot! - dodała, chociaż sama chciała zrobić, to, co powinna i pójść spokojnie do domu.
Było już ciemno, księżyc w pełni błyszczał na granatowym niebie.
- Sakura-chan i co ja teraz zrobię? Wydałem tyle pieniędzy na coś wyjątkowego, specjalnego! - skomlał.
Naruto wszedł do kuchni i zaczął przeszukiwać półki i lodówkę.
- Naruto, baka! Mogłeś o tym pomyśleć wcześniej - zaczęła. - Mam! - odrzekła szczęśliwa.
Uzumaki wpadł do sypialni, gdzie Sakura leżała na stercie jego brudnych ubrań. Miała wyciągniętą rękę pod łóżkiem. Po chwili wstała uradowana z przedmiotem w dłoni.
- Sakurcia, jesteś cudowna! - Naruto przytulił się do przyjaciółki i podziękował za pomoc. Nie wiedział, co by bez niej uczynił.
***
Naruto niewiarygodnie się stresował. Stał przed niezwykle przystojnym Sasuke. Ręce mu się spociły. Przeszył go nieprzyjemny dreszcz. Jego serce biło nadzwyczaj szybko, jakby trenował taijutsu z Lee i to przez parę godzin. Chciał już mieć to za sobą, w końcu był dorosły, da radę!
- Hinata-chan, ciasto wygląda przepięknie! - pochwalił ją Uzumaki, a ta zarumieniła się słodko.
- Dziękuję, Naruto-kun. Starałam się, wiem, że Sasuke lubi czekoladę - powiedziała.
- Na pewno będzie mu smakować, mi już ślinka cieknie.
Hinata zachichotała.
Byli w malutkim, przytulnym pokoiku w domu Sasuke. Uchiha siedział na kanapie przed stolikiem z wielkim, czekoladowym tortem ze świeczkami na nim.
- I wszyscy razem! - wykrzyknęła radosna Ino.
Naokoło wszyscy zebrani zaczęli śpiewać Sto Lat i składać najlepsze życzenia, w końcu to pierwsze urodziny Sasuke nie u Orochimaru, na wojnie, czy w więzieniu. Byli razem i świętowali. Mino, że jubilat nie lubił przebywać w tak licznym gronie, to naprawdę ucieszył się, kiedy jego koledzy przyszli.
- Dziękuję wszystkim za przybycie - powiedział uśmiechnięty Sasuke.
- Tee, Sasuke, mógłbyś pokroić tort? - zapytał się nieśmiało Chouji.
Hinata podała talerzyki, żeby Uchiha mógł porozdawać kawałki ciasta innym. Naruto w trakcie krojenia, podszedł do przyjaciela i pocałował go w policzek.
Sakura uśmiechnęła się i mrugnęła do niego.
Chouji dostał oczywiście pierwszy kawałek tortu z czego był niewiarygodnie zadowolone.
- Umm, Hinatko, przepyszne. Prze-py-szne! - powiedział po spróbowaniu.
Kiedy nadszedł czas wręczania prezentów, Naruto denerwował się coraz bardziej. Nie wiedział, czy to odpowiednie. A co, jeśli ten odmówiłby? Sakura położyła dłoń na ramieniu Naruto w geście pocieszenia.
- Dasz radę - szepnęła do blondyna.
- Mam nadzieje - odpowiedział.
Naruto w względnie odpowiedniej chwili uklęknął przed ukochanym. Czekał na ten moment tak długo. Akceptowano ich. Kochali się, chcieli razem zamieszkać. Wyjął srebrny pierścionek z kieszeni.
Sasuke zamurowało. Dosłownie. Patrzył na Uzukami'ego zdziwiony i jakby... szczęśliwy. Wszyscy wstrzymali oddech. Sakura trzymała kciuki. Hinata prawie omdlewała.
- Czy zostaniesz ze mną na zawsze? - spytał wreszcie z nadzieją i determinacją w oczach Naruto.
- Tak, mój młotku! - odpowiedział.
Naruto wstał z klęczek i przytulił ukochanego. Wsunął na lekko drżącą dłoń pierścionek.
- Pocałunek! - wykrzyknęła Ino, a każdy powtórzył.
Usta Uzumaki'ego dotknęły słodkich warg Sasuke. Wyższy mężczyzna wsunął dłoń we włosy blondyna. Czuli dreszcze przyjemności. Dłonie Naruto oblatały szyję Uchihy. W myślach obu shinobi brzmiały tylko dwa słowa: Kocham cię.
XD Gorzko! Gorzko! Mocno! Szybciej! XD Życzę dużoo weny i czekam na amestysta. •√• ~WMM
OdpowiedzUsuńIno właśnie tak miała powiedzieć, ale zdecydowałam, że lepiej będzie brzmiał po prostu pocałunek.
UsuńAmetyst będzie w przyszłym tygodniu, zostaje mi jedynie sprawdzić rozdział :)
Dziękuję za komentarz i pozdrawiam :)
Witam,
OdpowiedzUsuńChciałabym Cię serdecznie zaprosić na nowo powstały spis, którego zadaniem jest zrzeszenie wszystkich blogów o tematyce mangowej. Ministerstwo Mangowe z przyjemnością przyjmie Twój blog i stworzy dla niego cieplutkie miejsce!