Say Something to blog z opowiadaniami o tematyce slash/shōnen-ai. Znajdują się tutaj opowiadania autorskie, fanfiction z Naruto, Harry'ego Pottera i inne treści. Gry do bloga: 1, 2, 3, 4.

6.10.20

Zakazana Technika (NaruSasu) - 3 (koniec)


Zwoje wypalały mi się w dłoniach.
Skały zaczęły się osuwać. Drobne ruchy skał zmieniły się w niebezpieczne trzęsienie ziemi.
– Sasuke!
– Sasuke–kun!
Słyszałem głosy Naruto i Sakury. Wydostałem się z sali i zobaczyłem ich na korytarzu.
– Wreszcie tu jesteś, szukaliśmy cię! – krzyknęła Sakura.
– Draniu, nie słyszałeś jak cię wołaliśmy? – Jego mina wyrażała strach. – Baliśmy się o ciebie!
– Gdzie Kakashi?
– Szuka cię na zewnątrz – odpowiedział Naruto.
Zaczęliśmy biec do wyjścia. Cudem nie zgubiliśmy się w labiryntach korytarzy. Jaskinia zawaliła się na krótko po tym, jak wyszliśmy.
Oddychaliśmy szybko.
Ze świątyni została ruina.
Wreszcie spełniłem swoją misję. Odetchnąłem z ulgą, wpatrując się Naruto i wsłuchując się w cichy, przyjemny szum drzew.
I tak oto świat wrócił do normy. Znowu jest bezpieczny.        
- Dobrze, że nic nam się nie stało  – oznajmiła Sakura, uśmiechając się i wtulając. – Gdzieś ty był? – dodała z pretensjami.
- Byłem pewny, że coś zauważyłem, a chwilę później zniknęliście mi z oczu.
- Bardzo się martwiłam – odrzekła.
– Właśnie, draniu! Jak mogłeś zrobić coś tak głupiego! – krzyknął Naruto.
– Mądrzysz się, bo pierwszy raz nie ty jesteś w centrum uwagi – zauważył Kakashi.
– Heh, ja bym się nigdy nie zgubił. – Naruto wyszczerzył swoje zęby. Uśmiechnął się.
– Ta sytuacja dała mi sporo do myślenia… – zacząłem. – Ja… Chciałem ci to powiedzieć już dawno, ale chyba będzie lepiej jak to pokażę.
Naruto wpatrywał się we mnie zdziwiony.
Podszedłem do niego i złapałem jego twarz w moje dłonie. Zbliżyłem się do jego ust i patrzyłem jak jego oczy rozszerzają się ze zdziwienia. Przymknąłem swoje powieki, a moje wargi dotknęły jego. Były miękkie. I pyszne. Wbiłem się w jego usta i całowałem tak łapczywie.
Naruto odpowiedział na pocałunek i mnie objął ramionami.
Patrzyliśmy się w swoje oczy. Błękit nieba przenikał czerń.
Sakura sapnęła ze zdziwienia.
Nie postrzegałem już tak samo jak wcześniej ludzi. Widziałem martwe cała przyjaciół. Po takim czasie i wielu przeżyciach ciężko mi było patrzeć na Naruto, bo przypominam sobie, co robił. Że stał się szaleńcem i polował na mnie jak na zwierzę. Ale go kochałem. Mojego Naruto… To on mnie uratował z otchłani. To on mnie ocalił od samotności i zła. Po tym jak odszedłem do Orochimaru, to on był moją ostojową. I to ja musiałem uratować jego.
Teraz ogromnie się cieszę, że mam się do kogo odezwać i przytulić. Mam przyjaciół. Jednak nie mogę sobie poradzić z tym, co pamiętam. Jestem już inną osobą, a nie nastolatkiem. Przez siedem lat jedyne, co musiałem robić, to przetrwać. Przeżyć w dziczy i patrzeć, jak innym się to nie udaje. Jak Naruto niszczy wszystkich…
Jestem bezpieczny.
Kiedyś zapomnę o tym, co się działo. W końcu przyszłość już nie jest taka sama.
Zmieniłem ją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Czytelnicy